Pierwsze plany ognistej rabaty oparły się o kilka inspiracji, fotek zaczerpniętych z sieci. Pod hasłem "ognista rabata" sporo ich można znaleźć w Internecie. Tutaj znajdziecie link do artykułu o rabatach angielskich w ognistych barwach:
Rabata w ognistych barwach
Znałam już zasadę sadzenia po kilak sztuk, ale nadal nie umiałam jej zastosować.
Ognista rabata obsadzona została w części: rosły już na swoim miejscu liliowce, rudbekia, gailardia, nachyłki. W doniczkach w domu wczesną wiosną posadziłam bulwy dalii czerwonej i udało mi się kupić korzenie trytomy. Kupiłam 3 zgodnie z planem, posadziłam do doniczek i czekałam, by ruszyły kłącza. W kolejce czekały bulwy kanny o czerwonych i zielonych liściach. Żurawki Purple Palace zakupione w ilości 4 sztuk planowałam podzielić. Wysiałam firletkę chalcedońską, ale słabo wschodziła. Dostałam za to od dobrych duszyczek z forum sadzonki firletki, nasionka maczka czerwonego i cynii. Do tego cudne trytomy o pełnych kwiatach, czerwony łubin, cynie...
Sporo tego. O matko... i nikt mi nie powiedział, ze to kolorowe jarmarki będą. W myśl zasady, że każdemu podobać się może co innego.
Na lewo rozkopane podwórko, teren budowy - walczyliśmy wtedy z garażem, na prawo tworzyłam rabatę ognistą.
Tylko czemu tam było więcej żółtego, niż czerwieni? I ciągle mnóstwo zielonego. Zupełnie inaczej, niż na inspiracjach. Nauczyłam się nie wierzyć pinom. To tylko moment, najpiękniejsza chwila, ulotna, a rabata ma istnieć cały sezon. I nie wszystko cały czas kwitnie.
Latem było trochę lepiej, ale i tak efektu zamierzonego nie osiągnęłam. Wszystko kwitło zbyt krótko i nie w tym samym czasie. Tylko cynie zachwycały mnie łatwością uprawy i długim kwitnieniem. Nie umiałam jednak z nich zebrać nasionek.
Aż przyszła jesień. Ta wczesna, kiedy zaczyna kwitnąć stipa. W tym czasie wszyscy na forum kupowali jeżówki, kupiłam i ja. Aż dwie sadzonki. Oczywiście to sarkazm. Pamiętajcie, by zawsze kupować w większych ilościach. Wtedy jest efekt. Więc przystawiłam moje dwie jeżówki w kolorze czerwieni między stipę i raptem odkrycie. Tą kompozycją można się zachwycić. Do tego dalie w tle.
I tak zastała mnie jesień. Czy przetrwała moja ognista rabata? Planowałam zmiany. Powiew wiatru w stipie sprawiał, że zamarzyłam o trawach w ogrodzie. Wielu trawach. A zima mi "pomogła" w zapomnieniu o kłopotliwych roślinkach. Kanny i dalie nie przezimowały w garażu. Były zbyt silne mrozy. Pora była zaplanować na nowo tą rabatę. Zatem przedwiośnie było obfite w planowanie na nowo.